Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Bełchatów
Danuta B.: Ok.
ul. Kamieńska, Trzęsacz
heck: A po lewej - spory obiekt już powstał
Dom wczasowy Slavia (dawny), ul. Promenada Gwiazd, Międzyzdroje
Mmaciek: Dzięki!
Dom nr 21 (dawny), ul. Wolności, Szczytna
Termit: Tu jest bład całego obiektu bo to nie jest numer 21 tylko 19
Zdjęcia niezidentyfikowane (Szczytna), Szczytna
Hellrid: AB1927: Linke August, Fleischermstr. (na pewno Szczytna).
Radków
Hellrid: Zgodnie z mapą, dom strzelecki znajdował się powyżej budynku

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

krzych[k]
Tony
Paulus,
krzych[k]
Ireneusz1966
Ireneusz1966
Alistair
MacGyver_74
Hellrid
Rob G.
atom
Rob G.
Alistair
atom
atom
atom
atom
atom
atom
atom
LukaszGrzelik

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Ostatnie miesiące w kamiennogórskiej filii obozu Gross - Rosen
Autor: piotr.retecki°, Data dodania: 2007-12-08 18:45:48, Aktualizacja: 2007-12-08 18:45:48, Odsłon: 8167

Wstrząsający opis ostatnich miesięcy w filii obozu koncentracyjnego Gross - Rosen w Kamiennej Górze

"14 lutego zarządzona ewakuację podobozu Landeshut (Kamienna Góra). Na miejscu pozostali jedynie chorzy, niezdolni do ewakuacji, a także ci, którzy nie chcieli iść, w sumie ok. 20 więźniów. Z obliczeń byłego więźnia Zdzisława Rałła wynika, że w lutym 1945 roku w obozie Landeshut znajdowało się około 1680 więźniów. Cały dobytek SS-manów więźniowie załadowali na wozy, do których zostali zaprzęgnięci. Kolumna szła w stronę Jeleniej Góry. Plotka głosiła, że zmierzają do podobozu Reichenau. Tych więźniów, którzy w czasie drogi słabli i padali, SS-mani zastrzelili. Po kilkunastu kilometrach kolumnę zatrzymali żołnierze niemieccy, zarządzono odwrót. Być może przekazali informację o odbiciu Strzegomia przez Niemców i tym samym zatrzymaniu frontu.

W tym czasie w obozie trwało „istne szaleństwo”. Wszyscy chcieli rządzić. Więźniowie utworzyli samorząd i powyznaczali sobie funkcje. Rozbito magazyny z żywnością. Po powrocie kolumny ewakuacyjnej w obozie panował ogromny nieład. Załoga wpadła we wściekłość, oskarżono więźniów o dewastację obozu i czekanie na bolszewików. Więźniów z kolumny ewakuacyjnej wpędzono na bloki. Z obozowej ewidencji wyłowiono wszystkie numery więźniów, którzy nie zgłosili się do ewakuacji. Zostawiono ich na placu apelowym. Kapowie uzbrojeni w trzonki od łopat niemiłosiernie bili więźniów, kilkunastu zamordowali, wielu okaleczyli. Z tych więźniów, którzy zostali przy życiu utworzono karną kompanię, tzw. Strafkommando. Wygolono im na głowach krzyż, a na ubraniach i czapkach wymalowano czerwoną farbą koła. Przez całą noc stali na mrozie, po czym pod silną eskortą SS-manów zapędzono ich do pracy w tzw. Werk III.

Kilka dni po całym zajściu grupę około 20 więźniów zaprowadzono do miasta Kamienna Góra, gdzie na cmentarzu żydowskim kopali rów, w którym następnie chowano zmarłych więźniów. Ludność miasta wystąpiła do władz obozowych, protestując przeciwko znęcaniu się nad więźniami Werku III i masowemu ich mordowaniu.
Wiosną (marzec-kwiecień) część więźniów pracowała przy demontażu urządzeń w fabryce. Pozostali kopali rowy przeciwczołgowe. s. 21: Jeszcze przed ponownym zajęciem obozu Gross-Rosen przez wojska sowieckie,w nocy SS-mani z wybranymi więźniami jeździli tam i plądrowali obóz. Stamtąd też przywożono na cmentarz żydowski ciała więźniów.

7 maja została spalona dokumentacja obozowa. 8 maja zarządzono ewakuację, w której wzięła udział załoga, funkcyjni i grupa więźniów. Kolumna szła do Lubawki, tam załoga zbiegła, a więźniowie rozeszli się każdy w swoją stronę.

9 maja rano na teren obozu Landeshut weszli żołnierze sowieccy i ogłosili wolność. Byli więźniowie, którzy zostali w obozie nie przypominają sobie, by została im udzielona jakaś pomoc żywnościowa bądź medyczna. Były więzień Kazimierz Godorowski twierdzi, że chorych do miejscowego szpitala przenieśli zdrowi i przedsiębiorczy więźniowie oraz dziewczęta przebywające na robotach przymusowych w Kamiennej Górze. Chorzy znaleźli się pod troskliwą opieką niemieckiego personelu i ochotników spośród byłych więźniów. K. Godorowskiemu również udzielona tam pomocy. Na drugi dzień po wyzwoleniu żołnierze sowieccy załadowali do ciężarówek byłych więźniów – obywateli ZSRR i pod opieką NKWD wywieźli w nieznanym kierunku.

Były więzień Jan Eljaszczuk wspomina, ze dniu wyzwolenia był wyczerpany. Koledzy wywlekli go przed bramę obozu i tam zostawili. Nie mógł opanować histerycznego płaczu i drgawek. Przeleżał tam całą noc. Na drugi dzień przyszli po niego Niemcy mieszkający w pobliżu, umyli i ubrali w cywilne ubranie, a następnie przewieźli do szpitala. Z relacji innego byłego więźnia, Jana Różańskiego, wynika, że po wyzwoleniu na teren obozu przyszli Niemcy (cywile) i lekarze z Czerwonego Krzyża przynosząc żywność. Zdaniem byłego więźnia Zdzisława Rałła, najsłabsi i chorzy więźniowie jeszcze przez jakiś czas po wyzwoleniu przebywali w blokach obozowych. Dopiero po kilku dniach zostali przewiezieni do szpitala. Wtedy to opustoszały teren obozu przejęły władze cywilne. Jedno jest pewne, wszyscy Ci, którym siły na to pozwalały szybko opuścili obóz”.

Źródło: D. Sula, Losy więźniów nie ewakuowanych z filii KL Gross - Rosen, Wałbrzych 1995.


opracowanie: piorek / www.wroclaw.dolny.slask.pl

/ / /
piotr.retecki | 2007-12-08 19:03:24
Tekst znajduje się na stronach 19 - 22. Odpowiada na trudne pytanie: czy Niemcy w czasie II wojny światowej wiedzieli o tym, co się dzieje w obozach koncentracyjnych. Z tego źródła wynika, że wiedzieli.
U.N. | 2007-12-08 20:10:50
W którym miejscu należy o tym wnioskować? Ciekawe jest postępowanie AC.
U.N. | 2007-12-08 20:05:28
Poprawiłam ten artykuł, bo dodałeś cały tekst jako tytuł.
piotr.retecki | 2007-12-09 16:08:35
Ok, nie sprawy. A propos Twojego pytania: "Ludność miasta wystąpiła do władz obozowych, protestując przeciwko znęcaniu się nad więźniami Werku III i masowemu ich mordowaniu" - to świadczy o tym, że wiedziano o bestialstwie, jakie panowało w obozie, nawet w okresie jego istnienia. Zresztą, po wyzwoleniu Niemcy pomagali więźniom, gdy ż Sowieci takiej pomocy im nie udzielili, musieli widzieć w jakim stanie skrajnego wyczerpania (o którym pisze Jan Eljaszczuk) znajdowali się więźniowie.
piotr.retecki | 2007-12-09 16:13:26
Ciekawe jest też, co się stało z więźniami o proweniencji sowieckiej... jeśli byli jeńcami wojennymi, to raczej nie czekał ich dobry los w ojczyźnie, bo Stalin kazał wszystkich wziętych do niewoli wtrącić do wiezień.
U.N. | 2007-12-09 17:13:06
To należy przypuszczać
U.N. | 2007-12-09 17:10:24
To odnosi się raczej do wydarzeń z lutego 1945 r. W sumie to bardzo ogólne stwierdzenie, ciekawe by było dowiedzenie się, ile osób zwróciło się do władz obozowych w tej sprawie i co osiągnęły.